🌓 Nie Kocham Swojego Dziecka Forum
Nie kocham swojego dziecka. Bedzie lepiej jak odejde. Przez Gość wlasnie dzis to sie stanie, Lipiec 24, 2013 w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Może wydawać się wam dziwne moje pytanie ale zastanawiam się czy drugie , trzecie, kolejne kocha się tak samo - równie mocno jak pierwsze. Czy po urodzeniu np. drugiego dziecka nie miałyście czasami wyrzutów sumienia że nie możecie już poświęcać swojego czasu, troski tylko jednemu dziecku.
Napisano Maj 30, 2011. Przepraszam, musiałam na chwilkę wyjść. Zocho, ja nie jestem uprzedzona do kobiet z dziećmi, ślubnymi czy nie. Wcześnie odumarł mnie mąż, więc rozumiem, że
"Mówi się urodzisz - pokochasz.Czasem jednak tak się nie dzieje! Matka rodzi dziecko a miłość się nie pojawia! "Jestem dobrą matką - chodzę na wywiadówki, sprawdzam lekcje - tylko jej nie kocham" "Planowałam dziecko - czekaliśmy na nie z mężem. Córka ma dzisiaj kilka lat i nie jestem w stanie byc z nią w jednum pokoju - drażni
Ostatnio trafiłam na wpis, który mamy masowo udostępniały w sieci. Charity Beth, blogerka parentingowa, zamieściła poruszający apel, by nie oceniać mam, które odważą się przyznać do zmęczenia czy do tego, że mają dość. To jest przyznanie sobie prawa do słabości, a nie wyznanie, że nie kocha się swojego dziecka.
Dlaczego nie lubię moich dzieci? written by dwapluscztery 1 listopada 2014. Kocham moje dzieci bezwarunkowo. Kocham je nad życie. Kocham je całą sobą – nie mam żadnych co do tego wątpliwości. Przy całej mej miłości, pojawiają się momenty, kiedy naprawdę “nie lubię” moich dzieci (nie mylić z miłością). Są takie chwile
Ja bardzo kocham swojego tate,zreszta mame tez ale nie ukrywam,ze z nim mam lepszy kontakt jesli chodzi o okazywanie uczuc. Mimo iz mam 22 lata dosc czesto siadam mu na kolana i sie przytulam
Kocham Cię mamusiu, kocham Cię tatusiu – to chyba najpiękniejsze słowa, jakie rodzic może usłyszeć od swojego dziecka. Na te słowa często czekamy. One dają nam siłę na każdy dzień zmagań z codziennością i łagodzą wszelkie rodzinne konflikty. Trudno złościć się na malucha, gdy zobaczymy ten ujmujący uśmiech i usłyszymy takie wyznanie miłości. Co jednak, gdy zamiast
Nie kocham swojego dziecka. 18 października, 2018 11 komentarzy. Z Alicją wymieniłam kilka e-maili. Napisała do mnie, zwierzając się ze swojego życia i
Wi2S. Wątek: Nie kocham ojca mojego dziecka... 57 odp. Strona 2 z 3 Odsłon wątku: 18977 Zarejestrowany: 17-12-2009 21:50. Posty: 9899 IP: Poziom: Przedszkolak 8 lutego 2011 19:03 | ID: 410572 Zaszłam w ciążę z mężczyzną, którego nie kocham. Jesteśmy razem od roku. Gdy kilka tygodni temu chciałam od niego odejść okazało się, że jestem w ciąży. Moja rodzina naciska na ślub, a ja nie chcę spędzić reszty życia u boku faceta, do którego nic nie czuję. Wiem, że jak go nie poślubię, rodzina się ode mnie odwróci – jak sobie wówczas poradzę? Co robić? Źródło: A Co Wy byście zrobiły w takim wypadku? Ostatnio edytowany: 28-12-2011 21:03, przez: centaurek 21 sysia12 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 10-05-2010 14:32. Posty: 4439 9 lutego 2011 15:03 | ID: 411628 nie wiem co bym zrobiła bo na szczęście nie byłam w takiej sytuacji 9 lutego 2011 17:42 | ID: 411735 A mówi sie, że to faceci używają czasem innej główki... Nie puszczać się - problemu nie bedzie. 23 Justyna mama Łukasza Zarejestrowany: 09-10-2010 22:03. Posty: 7326 9 lutego 2011 21:59 | ID: 412145 centaurek (2011-02-09 17:42:04) A mówi sie, że to faceci używają czasem innej główki... Nie puszczać się - problemu nie bedzie. Krotko i na temat. 24 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 18-04-2011 12:39. Posty: 118 24 maja 2011 23:08 | ID: 536620 Justyna mama Łukasza (2011-02-09 21:59:16) centaurek (2011-02-09 17:42:04) A mówi sie, że to faceci używają czasem innej główki... Nie puszczać się - problemu nie bedzie. Krotko i na temat. hihih ;;)No i ciekawe wyszła czy nie jak postąpiła.. 25 aga_8666 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 15-02-2011 19:08. Posty: 5072 24 maja 2011 23:11 | ID: 536625 Oj niewiem co bym zrobiła na jej miejscu, na szczęscie nie byłam w takiej sytuacji. 24 maja 2011 23:18 | ID: 536638 Ja w życiu bym nie wyszła za kogoś kogo nie kocham. Prędzej czy później i tak by się to musiało zakończyć rozwodem, wiec po co się pobierać? 27 Justyna mama Łukasza Zarejestrowany: 09-10-2010 22:03. Posty: 7326 24 maja 2011 23:20 | ID: 536649 Ania_29 (2011-05-24 23:18:02)Ja w życiu bym nie wyszła za kogoś kogo nie kocham. Prędzej czy później i tak by się to musiało zakończyć rozwodem, wiec po co się pobierać? Aniu nie kazdy tak rozumuje, kobiety czasem bite tkwią w chorych związkach, bo nie znają swojej wartości. 28 anetaab Poziom: Starszak Zarejestrowany: 20-02-2011 20:09. Posty: 13427 24 maja 2011 23:26 | ID: 536665 Justyna mama Łukasza (2011-02-09 21:59:16) centaurek (2011-02-09 17:42:04) A mówi sie, że to faceci używają czasem innej główki... Nie puszczać się - problemu nie bedzie. Krotko i na temat. powinnam się chyba dziwnie poczuć po tych słowach 24 maja 2011 23:26 | ID: 536666 Justyna mama Łukasza (2011-05-24 23:20:56) Ania_29 (2011-05-24 23:18:02)Ja w życiu bym nie wyszła za kogoś kogo nie kocham. Prędzej czy później i tak by się to musiało zakończyć rozwodem, wiec po co się pobierać? Aniu nie kazdy tak rozumuje, kobiety czasem bite tkwią w chorych związkach, bo nie znają swojej wartości. Wiem, znam takie przypadki niestety :( 25 maja 2011 00:59 | ID: 536764 czerwona panienka (2011-02-08 19:12:18)Znam przykład gdzie dwoje młodych ludzi żyje, a raczej męczy się ze sobą ze względu na dziecko. On jej mówi wprost, że jej nie kocha i jest z nią dla dziecka. Nie chciałabym takiej sytuacji Ja również znam. Wpadka, później naciski całej rodziny na ślub, bo trzeba, bo co ludzie powiedzą... Właśnie są w trakcie sprawy rozwodowej, po dwóch latach 'małżeństwa'. Życie różnie się układa i tak naprawdę nie znamy całej historii i uważam, że stwierdzenia 'puściła się to teraz niech cierpi' niezbyt są na miejscu. Czasem facet po prostu okazuje się niewarty zaufania, niedojrzaly. Niewiadomo, dlaczego ona tak nagle niby przestała go kochać. Nigdy nic nie jest czarne albo białe - jest w końcu tyle odcieni szarości! Ja oczywiście nie wyszłabym za mąż za kogoś tylko dlatego, bo pojawia się dziecko. Dzieci wyczuwają każdy fałsz i doskonale wiedzą i czują to, że rodzice się kochają lub nie. Nie chciałabym, aby moje znało z autopsji model 'rodziny', która się mija, która o siebie nie dba, której członkowie się nie kochają i są ze sobą tylko na papierze. Co później takie dziecko wyniesie z domu? Właśnie dla dobra dziecka nie powinno się tworzyć na siłę rodziny, która nie istnieje i istnieć nie będzie!! 25 maja 2011 01:17 | ID: 536766 Moi rodzice 'wpadli' ze mna po miesiacu znajomosci, potem byl skromny slub. Nie mialam szczesliwego dziecinstwa- ojciec na poczatku pracowal 200km od domu, przyjezdzal tylko co drugi weekend, a matka przyprowadzala 'wujkow' do domu. Gdy mialam 6 lat urodzil sie moj brat, w domu bylo coraz gorzej. Rodzice ostatecznie rozeszli sie gdy mialam 12 lat, rozwod dostali miesiac przed moimi 18-tymi urodzinami. Nie wierze, ze pobrali sie z milosci. Byl to nacisk rodziny, po ktorym ciepieli wszyscy. Moze tez byly to inne czasy (25 lat temu). Nie rozumiem dlaczego ludzie nie pomysla o dziecku/ dzieciach przed podjeciem decyzji o slubie. Ja wyszlam za maz bedac w ciazy, ale dziecko bylo planowane i slub rowniez. Wyszlam za maz z milosci, a nie z przymusu. Ostatnio edytowany: 25-05-2011 01:21, przez: truskawka8 32 ivaine Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 09-02-2011 22:29. Posty: 1370 25 maja 2011 11:39 | ID: 537248 Lena (2011-05-25 00:59:06)Ja oczywiście nie wyszłabym za mąż za kogoś tylko dlatego, bo pojawia się dziecko. Dzieci wyczuwają każdy fałsz i doskonale wiedzą i czują to, że rodzice się kochają lub nie. Nie chciałabym, aby moje znało z autopsji model 'rodziny', która się mija, która o siebie nie dba, której członkowie się nie kochają i są ze sobą tylko na papierze. Co później takie dziecko wyniesie z domu? Właśnie dla dobra dziecka nie powinno się tworzyć na siłę rodziny, która nie istnieje i istnieć nie będzie!! dokładnie! pisałam już o tym w innym wątku ale wtedy większość twierdziła że dla "dobra" dziecka trzeba związki ciągnąć. w przypadku gdzie nie ma fundamentów rodziny czyli miłości nie ma sensu tworzyć domu z kart lekki podmuch i już go nie ma. a dziecku robi się krzywdę. Miałam tak w rodzinie że dziewczyna zaszła w ciążę ze swoim chłopakiem nie jako nastolatkowie ale całkiem dorośli ludzie, i ślub wzięli dopiero kiedy maluch miał kilka lat. zdanie całej reszty po prostu zignorowali i zrobili po swojemu, a teraz są szczęśliwi. dziecko potrzebuje matki i ojca ale z wyboru a nie przymusu, bo na co komu ojciec czy matka na papierku... 33 Kasiella Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 17-01-2010 19:30. Posty: 3823 25 maja 2011 22:42 | ID: 538167 To Ja lepiej nie wypowiem się na ten temat...Za dużo mogę powiedzieć 34 Wxxx Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 17-12-2009 21:50. Posty: 9899 25 maja 2011 23:01 | ID: 538187 Kasiella (2011-05-25 22:42:39)To Ja lepiej nie wypowiem się na ten temat...Za dużo mogę powiedzieć Mów kobieto, ciekawa jestem co chcesz powiedzieć 25 maja 2011 23:29 | ID: 538243 ja bym niewychodzila za maz nic na sile a co pozniej rozwod i gorsze problemy oj nie nie 36 SKORPION1 Zarejestrowany: 06-07-2010 16:49. Posty: 2214 26 maja 2011 09:58 | ID: 538511 Biedna kobieta ??/ - wielu w tym miejscu Jej to właśnie facet będzie miał teraz prze.......(pipipi)...chlapane. Raz umoczył i teraz będzie musiał łożyć na utrzymanie tego "owocu" chwili swojej słabości . Bo diabli wiedzieli że Ona pójdzie z Nim do łóżka bo tak tylko chciała Jej rodzina . No i dlatego uważam że taniej niektórych wyjdzie .....przybytek z panienkami ( a dla kobiety - z panami ) i jest bez zobowiązań .. .i ile na tym oszczędzamy ?? A tak to teraz jedno , póżniej następne ( a mamusia znerwicowana , tatuś oziębłością żonki w łóżku szuka pocieszenia na boku ) i mamy "niechciane dzieci". Ostatnio edytowany: 26-05-2011 09:59, przez: SKORPION1 37 MNONKA Zarejestrowany: 25-01-2010 10:38. Posty: 5777 26 maja 2011 10:10 | ID: 538530 Ja bym nie wyszła za kogioś kogo nie kocham, życie nie jest proste, a jeśli masz je dzielić z kimś z kim Ciebie nic nie łączy - to nie dla mnie. Wiem dziecko łączy, ale nie tak jak powinno, opiekować możecie się świetnie nie biorąc ślubu. Wiem, że pomoc rodziny przyda się, może jednak pogadaj z nimi i nie będą tak stawiać sprawy. Przykład truskawki8 pokazał jak to się może skończyć. Czy dzieci w takich rodzinach są szczęśliwe? Powodzenia 38 SKORPION1 Zarejestrowany: 06-07-2010 16:49. Posty: 2214 27 maja 2011 10:06 | ID: 540045 Wszyscy ( przynajmniej większość) współczuje kobietą - to taka żle pojęta "babska solidarność . A tutaj (i w większości przypadków) ofiara to _dziecko". Nie mamusia , która nie potrafiła swoich majtek utrzymać na d....... , nie tatuś - któremu tak naprawdę to nawet i do głowy nie przyszło że jego partnerka idzie z nim do łóżka bo tak tego chce jej rodzina , czy grono przyjaciół ( czyli: na chłodno z wyrafinowaniem - Uj !! - jak tak można?? ), Nie kochała - a poszła do łóżka , skutek to dziecko któremu "mamusia" fundnie NOWEGO tatusia , A ojciec ?? ( ten biologiczny) - który przez (ileś lat - conajmniej do pełnoletności dziecka) będzie musiał łożyć na utrzymanie dziecka z którym będzie miał przez cały czas utrudniony kontakt ( to też ofiara !!). A tak naprawdę zastanawialiście się co to jest "związek"?? Bo do łóżka idzie się : albo z miłości , albo dla pieniędzy -( tutaj sprawa jest jasna) , albo bo kobita "potrzebuje chłopa- i tutaj też sprawa jest jasna . jak do tej chwili...( o gwałtach - czyli zmuszaniu - nie mówimy , bo to inna para kaloszy) . Nie pojmuję jak ktoś może być tak ( nie napiszę ) żeby sprawiać innym taki ból na resztę życia . A ja nie znalazłem tutaj ani jednego słowa otuchy dla tych dwóch biedactw - ofiar ! 39 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 27 maja 2011 10:21 | ID: 540076 Trochę inaczej ubrałabym treść wypowiedzi Skorpiona ale sedno sprawy właśnie jest takie jak on to przedstawił. I całkowicie się z nim zgadzam. Kobiety często zbyt szafują swoim ciałem i ciałem faceta z którym idą do łóżka. I co one nie wiedzą , że to wówczas powstają dzieci? A jeszcze w chwilach uniesień i porywów( jednorazowych często) ani one ani kochasie nie zabezpieczają się. Bo kto o tym myśli w takiej chwili" . No i potem problem ....nie kocham! A już jest za późno !!! 40 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 27 maja 2011 10:24 | ID: 540085 I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Dziecko zaczyna swoje życie od nauki "niekochania". Czy ono na to załużyło?
57 odp. Strona 1 z 3 Odsłon wątku: 18978 Zarejestrowany: 17-12-2009 21:50. Posty: 9899 IP: Poziom: Przedszkolak 8 lutego 2011 19:03 | ID: 410572 Zaszłam w ciążę z mężczyzną, którego nie kocham. Jesteśmy razem od roku. Gdy kilka tygodni temu chciałam od niego odejść okazało się, że jestem w ciąży. Moja rodzina naciska na ślub, a ja nie chcę spędzić reszty życia u boku faceta, do którego nic nie czuję. Wiem, że jak go nie poślubię, rodzina się ode mnie odwróci – jak sobie wówczas poradzę? Co robić? Źródło: A Co Wy byście zrobiły w takim wypadku? Ostatnio edytowany: 28-12-2011 21:03, przez: centaurek 1 Isabelle Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159 8 lutego 2011 19:09 | ID: 410579 Nie umiem odpowiedzieć na pytanie co bym zrobiła. 2 czerwona panienka Poziom: Maluch Zarejestrowany: 31-01-2010 10:26. Posty: 21500 8 lutego 2011 19:12 | ID: 410584 Znam przykład gdzie dwoje młodych ludzi żyje, a raczej męczy się ze sobą ze względu na dziecko. On jej mówi wprost, że jej nie kocha i jest z nią dla dziecka. Nie chciałabym takiej sytuacji 3 a1410 Zarejestrowany: 17-02-2009 18:36. Posty: 1981 8 lutego 2011 19:17 | ID: 410594 Wxxx (2011-02-08 19:03:20)Zaszłam w ciążę z mężczyzną, którego nie kocham. To masz problem i sama musisz go rozwiązać. Nikt postronny dobrej rady Ci nie da, bo w takim przypadku nie ma dobrych rad osób trzecich... 4 czerwona panienka Poziom: Maluch Zarejestrowany: 31-01-2010 10:26. Posty: 21500 8 lutego 2011 19:19 | ID: 410596 a1410 (2011-02-08 19:17:55) Wxxx (2011-02-08 19:03:20)Zaszłam w ciążę z mężczyzną, którego nie kocham. To masz problem i sama musisz go rozwiązać. Nikt postronny dobrej rady Ci nie da, bo w takim przypadku nie ma dobrych rad osób trzecich... Ale to nie Ewa ma ten problem 8 lutego 2011 19:19 | ID: 410598 Ja powiedziałabym w takim razie, że nie jest on ojcem dziecka, o którym oni myślą, bo zaszłam w ciążę z kim innym... I może wtedy ciężej im by było doszukać tego tatusia Ale tak serio...wyjść za mąż, a później żałować...a nwet wyjść za mąż na siłę? Nie wyobrażam sobie tego Szukałabym pomocy u innych, jeżeli nie miałabym oparcia w rodzinie- znajomi, znajomi- znajomych, domy samotnej matki, mopsy itd... 8 lutego 2011 19:22 | ID: 410601 To bardzo trudna decyzja i tak naprawdę nikt z nas nie wie jak by postąpił dopóki sam nie znajdzie się w takiej sytuacji. Słuchaj głosu serca 7 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 8 lutego 2011 19:56 | ID: 410648 Po co wychodzić za mąż w taki wypadku??/ Nie wyszłabym za kogoś, kogo nie kocham. W tej sytuacji i miłość musiała kiedyś być. Przecież dzieci nie biorą się zniką. Musieli sie kiedys kochać. 8 lutego 2011 20:12 | ID: 410689 Ja nie mam pojecia co bym zrobiła, bo łatwo komus doradzac, jak samemu nie jest sie w takiej sytuacji. 9 Wxxx Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 17-12-2009 21:50. Posty: 9899 8 lutego 2011 20:32 | ID: 410730 czerwona panienka (2011-02-08 19:19:00) a1410 (2011-02-08 19:17:55) Wxxx (2011-02-08 19:03:20)Zaszłam w ciążę z mężczyzną, którego nie kocham. To masz problem i sama musisz go rozwiązać. Nikt postronny dobrej rady Ci nie da, bo w takim przypadku nie ma dobrych rad osób trzecich... Ale to nie Ewa ma ten problem Dzięki Marlenko, faktycznie to nie mój problem, znalazłam w necie taką historię i zastanawiałam się, które rozwiązanie jest w takim przypadku lepsze: 1) Wyjść za mąż za człowieka, którego się nie kocha, bo tak chce otoczenie i zapewnić dziecku-ojca 2) Samotnie borykać się z macierzyństwem, ale nie dusić się jednocześnie w męczącym związku, być wonym? 10 hubi Poziom: Maluch Zarejestrowany: 20-07-2010 09:11. Posty: 2760 8 lutego 2011 20:36 | ID: 410735 Wyjśc za mąż z musu chyba bym nie potrafiła stanąć przed ołtarzem i powiedziec w oczy kocham Cie skoro tak nie potem mijac sie w domu całe życie i nie mieć wspólnego języka. 11 dziecinka Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21. Posty: 26147 8 lutego 2011 20:36 | ID: 410736 Ciekawe, jak postąpi ta kobieta... Ma bardzo trudną sytuację i każde wyjście z niej wiąże się ze stratami... Smutne to. 9 lutego 2011 01:50 | ID: 411023 Mam nadzieję,że nie podda się presjom rodziny i zostanie samodzielną mamom,do czasu............................. 9 lutego 2011 07:45 | ID: 411053 Na jej miejscu bym nie brała ślubu z tym mężczyzną, bo jeśli nigdy go nie pokocha to zmarnuje sobie całe życie, albo i tak za jakiś czas się z nim rozwiedzie. Co do rodziny, to smutne, że mimo jej nastawienia nadal nalegają na ślub i grożą że się odwrócą. Powinni ją wspierać! Może z czasem ta dziewczyna znajdzie kogoś odpowiedniego i z tym kimś załozy szczęśliwy dom. 9 lutego 2011 08:08 | ID: 411074 Drogie Panie, to chyba nie problem w tym, że laska schrzaniała sobie życiorys, bo to tylko skutek głupich decyzji. A za błędy trzeba płacić. Tylko w tym, że jakąkolwiek podejmie decyzję, to za błąd zapłaci niewinne dziecko. 15 castilla Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 20-08-2010 08:49. Posty: 1492 9 lutego 2011 08:11 | ID: 411080 Sonia (2011-02-08 19:56:33)Po co wychodzić za mąż w taki wypadku??/ Nie wyszłabym za kogoś, kogo nie kocham. W tej sytuacji i miłość musiała kiedyś być. Przecież dzieci nie biorą się zniką. Musieli sie kiedys kochać. Nie koniecznie musieli się kochać :) Czasem tak wyjdzie po prostu...Mam znajomą, której nespełna 16 letnia córka właśnie urodziła dziecko. Nie sądzę, aby to było dziecko z nawet ona sama nie wie, kto jest "ojcem". Rózne teraz rzeczy młodzież wyczynia na imprezach i mam wrażenie, że za moich czasów - trochę inaczej się "bawiliśmy"... 9 lutego 2011 08:16 | ID: 411089 Rzeczywiście ciężka sprawa i trudno cokolwiek doradzić. Ja chyba bym nie potrafiła poślubić kogoś kogo bym nie kochała, niepotrafiłabym przed Bogiem ślubować mu miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej... Na pewno byłoby Ci lżej, gdybyś miała wsparcie bliskich. Może powinnaś poważnie porozmawiać z Rodziną, chyba tylko oni są w stanie Ci pomóc. 9 lutego 2011 10:19 | ID: 411313 moja przyjaciółka też nie kocha ojca swojego dziecka i byla w takiej samej sytuacji, dala się urobić na ślub i cierpi teraz, bo miłości nie było i nie przyszła.... 9 lutego 2011 10:30 | ID: 411328 Po pierwsze nie poddałabym się presji rodziny... nigdy nie jest tak, że rodzina się od nas odwraca całkowicie. Takie decyzje jak ślub, które są decyzjami na całe życie powinny należeć tylko do nas. I wiem co piszę... może nie byłam w aż tak skrajnej sytuacji ale jak postanowiłam odejść od mojego byłego to rodzina też nie była z tego zadowolona. Co ja się wtedy nasłuchałam... jeden brat nawet się do mnie przez bity rok nie odzywał. A teraz? A teraz jest super. I nikt nie wyobraża sobie bym mogła podjąć inną decyzję. 9 lutego 2011 10:36 | ID: 411330 Anonim (pppppssssyyt) (2011-02-09 10:19:11)moja przyjaciółka też nie kocha ojca swojego dziecka i byla w takiej samej sytuacji, dala się urobić na ślub i cierpi teraz, bo miłości nie było i nie przyszła.... Nie rozumiem takiej sytuacji. Co znaczy " urobić się czy też wrobić się na ślub" . Nie kocham to nie biorę ślubu. Proste " jak rąbanie drewna" jak mówi mój mąż. A tak po babsku, to jeżeli rok czasu spędzili ze sobą i się "seksili"to nie można tak od razu pstryknąć palcami i zerwać związku. Cierp ciało jak ci się chciało. To rok czasu kochała się i nagle stwierdziła, że to nie ten? A może on ją kocha naprawdę? To jest takie bardzo rzadkie zjawisko. I warto przetrzymać . Tym bardziej że pojawi się wspólne dziecko. I co? Ona chce zabrać ojcu dziecko i pozbawić dziecko ojca. Tak dla kaprysu? W życiu różnie bywa . Nie ma związków idealnych. A takie decyzje powinno się przemyśleć nie tylko pod kątem własnej wygody i przyjemności. 9 lutego 2011 10:36 | ID: 411331 Na pewno nie wyszłabym za człowieka, którego nie kocham! Wystarczy pomyśleć, jakie życie miałoby dziecko w rodzinie bez miłości... To nie jest dobre rozwiazanie! Mama Tymka (2011-02-09 10:30:11) Po pierwsze nie poddałabym się presji rodziny... nigdy nie jest tak, że rodzina się od nas odwraca całkowicie. Takie decyzje jak ślub, które są decyzjami na całe życie powinny należeć tylko do nas. I wiem co piszę... może nie byłam w aż tak skrajnej sytuacji ale jak postanowiłam odejść od mojego byłego to rodzina też nie była z tego zadowolona. Co ja się wtedy nasłuchałam... jeden brat nawet się do mnie przez bity rok nie odzywał. A teraz? A teraz jest super. I nikt nie wyobraża sobie bym mogła podjąć inną decyzję. Kasia masz stuprocentową rację! Czytałam swego czasu Twoja historię - gratuluję konsekwencji, własnego zdania i trafnej decyzji!:) Nie zawsze to, co ktoś uważa za najlepsze dla nas, faktycznie takim jest. Jesteśmy dorosli, więc powinniśmy sami o sobie decydować z pełna świadomością konsekwencji wyboru. Ostatnio edytowany: 09-02-2011 10:40, przez: Mama Julki
Witam, Jestem 29 letnia kobietą. Od dwóch lat matką. Jestem w udanym związku z ojcem dziecka, ale nie kocham swojego dziecka. Od pierwszego dnia życia mojej córki, mam wrażenie, że nie jest moja. Sytuację pogarsza jej temperament. Jest nadpobudliwa od urodzenia. Teraz krzyczy, bije,wymusza. Co się oczywiście nasila poprzez moja nerwowość. Dodam, że od dawna cierpię na stany mocno obniżonego nastroju, bezsenność i niejednokrotnie leczyłam to alkoholem. Sytuacja z nastrojem i bezsennością bardzo pogorszyła się po porodzie i trwa nadal. Wiem, że krzywdzę swoje dziecko. Relacje z matką mają wpływ na rozwój mózgu dziecka i jego emocji na całe życie....nie wiem co mam robić. Staram się wmawiać sobie że ja kocham,ale tego nie czuje. Działa mi na nerwy strasznie i czasami w gorszej formie mam ochotę się poddać i oddać ojcu pełnię praw rodzicielskich.
nie kocham swojego dziecka forum